wtorek, 22 września 2009

8 dni do wylotu...

Dzisiejszy dzień miał być dniem w którym się wyśpię, jednak sąsiad postanowił, że wywierci sobie o 7 rano kilka wkrętów. Więc pobudka bardzo miła i plan wyspania się nie został zrealizowany. Jednak postanowiłem, że pomimo szukania pracy po serwisach australijskich do prawie 4 zrobię coś konstruktywnego i.... udało się założyłem bloga! Na 8 dni przed wylotem już mogę powiedzieć wszystkim, gdzie będę umieszczać informacje o tym co słychać w Sydney i Australii a głównie co słychać u Malinki i Andrzeja na dalekiej obczyźnie. Chcieliśmy w tym miejscu podziękować wszystkim osobom, które pojawiły się na imprezie pożegnalnej. Było naprawdę przesympatycznie, dziękujemy za wspaniałe przemyślane prezenty i głównie za świetny nastrój i zabawę jaka się wytworzyła podczas tego spotkania.

Rano dostałem jeszcze wiadomość od Jacka z GoldenLine. Znalazłem do niego kontakt parę dni temu i postanowiłem zadać kilka pytań dotyczących pracy na miejscu. Niestety informacje nie były zbytnio optymistyczne. Bezrobocie 5%, ale... Własnie zawsze musi być ale :( Dramatycznie spadła ilość ogłoszeń o prace full-time, a praca dla studentów też jest niedobrze. Pracodawcy generalnie unikają zatrudniania studentów, a cały dział gastronomiczny podobno bardzo oszczędza na studentach w szczególności zagranicznych. Najlepiej aby mieć zawód techniczny. Zapytałem się więc czy kurs barmański który zrobiłem kilka tygodni temu może mi się przydać i okazuje się że i ta i nie ponieważ jeśli będzie mi dana praca za barem to i tak muszę zrobić kurs Responsible Serving of Alcohol (RSA), czyli odpowiedzialne serwowanie alkoholi. Z innymi miejscami zatrudnienia w gastronomii jest podobnie ponieważ też trzeba mieć ukończony jakiś kurs, niestety inny. Każdy z tych kursów kosztuje około 100$ i trwa 1-2 dni, więc na szczęście nie jest najgorzej i jesteśmy dobrej myśli. :)

Brak komentarzy: