poniedziałek, 17 maja 2010

Odtynkowywacz

Piątkowe załatwianie pracy na poniedziałek przez już znany kontakt w rozbiórce przyniosło pozytywny rezultat, tak że dzisiejszy dzień był zmarnowany. Moje dzisiejsze miejsce pracy było prawie że w CBD. Prawie robi wielką różnicę, o czym się przekonałem dopiero po dotarciu na miejsce – piechotą z Central Station. Podczas jazdy pociągiem około godziny 5:55 rano dostałem SMS-a z agencji czy jestem dzisiaj dostępny do pracy? Cóż mogłem zrobić. Odpisałem od razu, że niestety dziś nie mogę. W odpowiedzi 6 godzin później dostałem wiadomość, że następnym razem mam dawać wcześniej znać jeśli na jakiś dzień jestem niedostępny. Ach te prace dla agencji… 

Ładne wejście do kanalizacji

Widok z pobliskiej ulicy na CBD

Pomimo długiego iścia na miejsce znalazłem się tam 30 minut przed czasem. O godzinie o której miałem zacząć pracę nikogo jeszcze nie było na miejscu. 15 minut później też… 30 minut to samo. Już powoli zaczynałem się niepokoić co to ma znaczyć! Dopiero po godzinie i 15 miuntach od mojego przyjazdu, czyli 45 minut po czasie przyjechał gościu. Otworzył drzwi do domku, w którym zaczęło się wyburzanie, a raczej odtynkowywanie, czyli zdrapywanie tynku z powierzchni wszystkich ścian za pomocą wiertarki udarowej.

Odpadający tynk, ja mu musiałem pomóc w odpadnięciu :)

Kolejna ściana do odtynkowania

1 piętro tego mieszkania

Jeden dzień na taką akcję to zdecydowanie za mało, dlatego miałem zostać godzinę dłużej. Jednak w ostatniej chwili supervizorowi się odwidziało i było normalnie, czyli 8 godzin, ale za to mam przyjść jutro i nie tak jak zazwyczaj tylko o pół godziny później. Za to lunch miałem z pięknym widokiem na całe CBD! Aż przyjemnie sobie popatrzeć :) 

Pierwsza część pięknego widoku...

Druga część...

Efekt już po lunchu. Na jutro pozostała reszta i cały dół...

Widok z drugiej strony i w oddali miasto...

Po pracy podjechałem autobusem do CBD, gdzie czekała na mnie Malinka w kawiarni przy internecie. Ja już się śpieszyłem do szkoły w której jak zwykle za dużo się nie działo, jedynie jakieś zadanie zaliczeniowe…

Brak komentarzy: