czwartek, 4 lutego 2010

Casino w Sydney

Kolejny dzień w którym się wyspałem, a rano miałem chwilę dla siebie i bez pośpiechu nie musiałem wychodzić z domu. Wszystkie znaki na niebie i Ziemi pokazują, że jestem stworzeniem nocnym :) 
Po południu przyjechałem po Malinkę do szkoły i razem wybraliśmy się złożyć ponownie aplikacje do Casina. Później spróbowaliśmy szczęścia, Malince się udało nie stracić $1 a ja niestety straciłem :( Kiedy już byłem prawie spóźniony do szkoły, zobaczyliśmy gracza w pokera gdzie stawka na stole przekraczała okrągłą sumkę $50000. To się nazywa hazard, a nie tak jak my po $1 :) 

Limuzyny osób właśnie tracących fortunę

W szkole był dalszy ciąg prezentacji innych grup, a w drugiej części oglądaliśmy filmy z YouTuba promujące przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w pracy.
Jak wyszedłem ze szkoły Malinka spotkała się ze swoim znajomym (z pracy - Yoyo, rozwoziciel pizzy) i jego dziewczyną w jednym z PUBów. Udało mi się do nich dołączyć, co okazało się bardzo dobre dla mnie, ponieważ jutro będę właśnie rozwozić pizzę! Yoyo nie może jutro pracować i zaoferował mi, że jeśli ja będę mieć ochotę, to nie będzie problemu. Oczywiście z chęcią się zgodziłem! 

Brak komentarzy: