Tuż po porannym ogarnięciu się wyjechałem na North Sydney w poszukiwaniu szczęścia w znalezieniu pracy. Następnie swoje poszukiwania przeniosłem do Sydney, a później przejechałem się do pizzerii w której byłem jakiś czas temu. Wszystko z rezultatem jakim można się spodziewać, czyli albo na 100% nie albo może zadzwonią, czyli 99,9% że nie zadzwonią! Po tych przejażdżkach był już czas aby iść do szkoły, w której nic nadzwyczajnego się nie działo. Za to jak wróciłem do domu czekał na mnie wspaniały przepyszny obiadek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz