niedziela, 14 lutego 2010

Walentynki w Freeway Hotel

Rano trochę poplanowaliśmy co by tu można było zrobić w Dzień Zakochanych. Rozważaliśmy różne opcje i pomysły, niestety większość bez możliwości realizacji z powodu brzydkiej pogody. Padło na miejsce o mało romantycznej nazwie mianowicie Freeway Hotel Bar w jednej z bardziej przemysłowych dzielnic. Za to wydarzenie jakie tam się odbywało przypomniało nam jak w łatwy sposób można chociaż przez chwilę zapomnieć o istniejącym świecie i wejść w świat tańca nie byle jakiego, bo... T.A.N.G.O.



Po przemiłym wieczorze udało nam się spotkać przemiłą parę, która podwiozła nas pod sam dom. Po drodze dostałem SMSa od Garfielda, że mam nie przychodzić jutro do pracy z powodu zapowiadanych deszczy...
W domu odpisałem mu, że w takim razie potrzebuję czeku i czy mogę jutro po niego przyjechać. W odpowiedzi dostałem taką informację: "To jest zrozumiałe, że czek będzie w dniu pracy", czyli jutro na pieniądze nie mam co liczyć. To mi tylko dało powód, aby w ostatnim dniu pracy powiedzieć mu, że to jest ten ostatni dzień w którym u niego pracuję. Zresztą dla mnie jest zrozumiałe, że powinienem dostać pieniądze za wykonaną pracę a nie w kolejny dzień pracy... 

Brak komentarzy: