środa, 17 lutego 2010

Wreszcie odebrany czek

Na umówioną godzinę pojechałem po czek. Byłem punktualnie o 10:30, jednak Garfield nie był przygotowany. Minęło około 45 minut zanim wyszedł z czekiem. Na szczęście nie musiałem pracować, a i przez ten czas dostałem śniadanie.
Po powrocie do domu wyszedłem odprowadzić Malinkę do promu i przy okazji zrobić kilka zdjęć drogi jaką pokonujemy prawie codziennie idąc do i od promu do domu.

Basen z widokiem na zatokę z palmami poproszę :)



Skarabeusz porwał Malinkę :(


Wszędobylskie jaszczurki


"Moja rodzinka"


Tylko w jednym kierunku! Tylko którym?!


Widok na centrum

Nie wiadomo kiedy zleciał czas, gdy nadszedł moment że ja też musiałem wychodzić do swojej szkoły. Przez pierwszą część zajęć jak zwykle prawie nic się nie działo, za to w drugiej części zajęć wyszliśmy do centrum handlowego, gdzie rozdzieliliśmy się na kilka grup. Każda z grup miała wybrać jakiś sklep i ocenić wszelkie zagrożenia oraz trzeba było zrobić analizę SWOT dla tego miejsca. Mam nadzieję, że będziemy mieli coraz więcej takich ciekawych zajęć :) 

Brak komentarzy: