piątek, 9 października 2009

Szukajcie a znajdziecie

Dzień pod znakiem szukania pracy. Trochę się już zobaczyło, czas zabrać się do roboty. Niestety nie jest to takie proste, zresztą najcięższą pracą jest szukanie pracy. Oby ta praca nie trwała za długo, bo środki na przeżycie się skończą, a wtedy byłoby mniej sympatycznie. Rano pojechaliśmy do centrum aby w końcu się spotkać z żoną znajomego znajomej. Było to dosyć dziwne, spotkanie, ponieważ zanim się spotkaliśmy wypełnialiśmy pełno jakiś dokumentów, następnie krótka 3 minutowa rozmowa, a następnie testy sprawdzające umiejętności komputerowe. Word + exel + szybkie pisanie po angielsku. Wszystko za pomocą przeglądarki internetowej, więc zero możliwości używania skrótów i na starej kopii word-a zrobionej we flash-u (to tak dla ciekawych i zorientowanych). Pełni wrażeń poszliśmy do takiego jakby Centrum Sztuki Współczesnej. I podobnie jak w Warszawie nic co by zapierało dech w piersiach. Podobała mi się jedynie "mapa" świata, gdzie wielkości państw były proporcjonalne do listy mieszkańców.




Później postanowiliśmy pojechać do domu. po drodze udało mi się zrobić obiecany filmik, jak prosto można zmienić w pociągu w którą stronę ma być siedzenie.



Do tego wszystkie pociągi jakie tu jeżdżą są dwu-piętrowe!

Po przesiadce jedną stacje pociągiem, pojechaliśmy do domu i od godziny 16 do teraz zajmowaliśmy się szukaniem i wysyłaniem naszych CV. Przepraszam tutaj trzeba to nazywć resume :)

Brak komentarzy: