wtorek, 16 marca 2010

Transport publiczny to koszmar chyba w każdym mieście na świecie

Wstałem z samego rana i udałem się na rozmowę z drobnymi przygodami w transporcie publicznym. Spod samego domu mamy autobus, który podwozi nas na stację kolejową. W tym autobusie jest taki problem, że nie wiadomo w którą stronę jedzie, czy na stację, czy ze stacji, bo jeszcze zatacza koło po osiedlach. Dzisiaj przez przypadek odkryłem na czym polega to koło. Jednak przez tą wiedzę straciłem 20 minut. Później na stacji Town Hall pomimo godziny szczytu musiałem czekać na pociąg 15 minut (w godzinach szczytu jeżdżą raz na 2-3 minuty), ale na szczęście mając zapas czasu na interview dotarłem punktualnie. To miejsce do złudzenia przypominało mi firmę w której już byłem na rozmowie dwa razy i chcieli mnie po raz trzeci na to samo interview. Głośna muzyka, każą wypełniać formularz i czekać 30 minut na spotkanie się z osobą przeprowadzającą rozmowę. Zazwyczaj wchodzi się po 2-3 osoby. Na rozmowie padło pytanie na jakiej wizie tu jestem… I po tym pytaniu byłem już na 100% pewny że nie mam szans. Dostałem odpowiedź, że jeśli będą mnie potrzebować i nie zgłosi się wystarczająca liczba osób to do mnie zadzwonią… 
O godzinie 11 byłem już z powrotem w domu, gdzie Malinka właśnie powoli się przebudzała. W międzyczasie dostałem telefon z możliwością pracy na budowie, jednak jedyne czego mi brakuje to tak zwana white card znana również jako green card.  Długo się nie zastanawiając zamówiłem kurs za 100$ na jutro rano.
W szkole jak to w szkole bez zmian. Ponownie ten sam schemat, a do tego odczuwam, że w ogóle nie ruszamy do przodu z materiałem. Podczas przerwy zadzwonił do mnie Yoyo z pytaniem, czy jestem wolny w najbliższy piątek i sobotę. W piątek bez problemu, w sobotę mam pracować jako kelner dla tej agencji w której już pracowałem w tymsklepie z meblami. 
Podczas powrotu do domu strasznie mi się nie zgrała komunikacja miejska i uciekł mi autobus. Następny mógł być dopiero za godzinę, więc spacerkiem dotarłem do domu…

1 komentarz:

malwi pisze...

No i jak z ta praca, dostales?:)