wtorek, 20 kwietnia 2010

Badanie słuchu

Budzik jak to budzik, wypełnia swoje zadanie. Ja jak to ja potrafię przez sen go wyłączyć. Tak właśnie się stało dziś, jak byłem umówiony na 8:30 do australijskiego instytutu badań słuchu. Wstałem o 8:20, z przerażoną miną po spojrzeniu na zegarek! Bez śniadania, jedynie się ubrawszy wybiegłem z domu i na rowerze popędziłem do tego instytutu. Na szczęście to miejsce znajduje się bardzo blisko domu, więc byłem tam nawet dwie minuty przed czasem.

Ominąć tego napisu się nie dało.

Wejście do tajnego labolatorium.

W środku atmosfera mało zachęcająca pomimo czerwonej wykładziny.


Trochę informacji o placówkach na terenie Australii.


Statystyki z wyników badań nad słuchem.

A to narzędzia tortur dzięki którym doszli do powyższych wyników.

Strach się bać... 

Na korytarzu w części muzealnej coś wyglądającego jak drewniane krzesło elektryczne. Co mnie dziś czeka?!

Całe badanie minęło stosunkowo szybko i było bardzo proste. Moim zadaniem było przyciskanie guzika kiedy słyszę jakikolwiek dźwięk. Na początek szybki test czy dobrze słyszę. Rezultat nie taki oczywisty. Z moim słuchem wszystko w porządku i jest na poziomie 20-30 latka :) Potem zostałem zamknięty za ogromnymi metalowymi drzwiami w pokoju bez okien na świat, jedynie małe okienko gdzie mogłem widzieć szalonego naukowca. Pokój dookoła cały z betonu tylko na środku jedno krzesło na lekkim podwyższeniu, a w rogu głośnik. Pod okienkiem mały ekranik z wyświetlanymi instrukcjami. Na początek dźwięki bez żadnych słuchawek przykrywających uszy, następnie jedne słuchawki, potem jeszcze jedne i ponownie bez. Dźwięki były naprawdę ledwo słyszalne, no chyba że się zamyśliłem lub przysypiałem i zapomniałem nacisnąć przycisku, wtedy były na poziomie szelestu wiatraczka z komputera. Całość zakończyła się po niecałych 2 godzinach, po których dostałem drobną zapłatę za pomoc w badaniu i mogłem wrócić do domu na śniadanio-lunch. 
Dwie godziny później po drobnych porządkach domowych wyszedłem do szkoły. W międzyczasie dostałem dwa telefony z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną, ku mojemu zdziwieniu obydwie na Paramatcie. Obydwie agencje zajmują się szukaniem pracowników na różnego rodzaju budowy. 

Brak komentarzy: