Malinka obudziła się z bólem gardła. Ciepła herbata z cytryną, trochę różnych pastylek i miejmy nadzieję, że tylko dzisiaj jest takie osłabienie. To wina nocnej ulewy w której wracała na rowerze. Około południa wrócili Yoyo z Sarą. Kupili jakiś nowy film na DVD i wszyscy zaczęliśmy go oglądać. Później udało mi się przyrządzić obiad dla całej naszej czwórki, a po nim razem z Malinką upiekliśmy szarlotkę i tak cały dzień zleciał…
Oto obiad, dobrze, że nikt nie widzi jak pojadam
Pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz