wtorek, 8 grudnia 2009

I co ja robię tu?!?

Już dawno tak zakręconego dnia nie było. Miało się sporo rzeczy wyjaśnić, a tylko sprawy się pokomplikowaly... Tyle tytułem wprowadzenia.

Jak to bywa u osób zdiagnozowanych jako sowy, ciężko rano zwlec się z łóżka. Pomimo kilku budzikow nadal słodko spałem i drzemałem. Za którymś z kolei budzikiem mała myśl zapukała do głowy, czy to przypadkiem nie dziś miałem iść na rozmowę do agencji... Ach tak, to dlatego te budziki tak dzwonią natarczywie! Szybki orzeźwiająco-pobudzający prysznic, śniadanie hmmm i tu już sprawa się komplikuje. A co mi tam nie ma to jak 2 pyszne kawałki pizzy. Biegiem na prom, co nie było łatwym zadaniem z powodu telefonu, jaki otrzymałem i decyzji, jaką musiałem podjąć nie znając jeszcze rezultatu rozmowy na którą właśnie biegłem. Uf udało się, prom odpłynął razem ze mną na pokładzie. Miałem chwilę czasu aby przemyśleć czy dobrze zrobiłem podejmując decyzję o wyjeździe. W centrum jeszcze tylko wydrukowałem swoje resume. Cena oszałamiająca, ponieważ zapłaciłem $2 za jedną stronę A4, ale już nie miałem wyjscia i czasu.
Tuż przed wejściem zmieniłem buty na czarne abym był ubrany tak jak sobie życzyli, czyli czarna koszula z czarnymi spodniami (mówi się trudno, że trochę brudnymi po ostatnich 3 wieczorach pracy w Castel d'Oro) i czarnymi butami.
W agencji spędziłem ponad 2 godziny z pozytywnym rezultatem, a mianowicie chcą mnie w ten piątek wieczór! Podczas tych 2 godzin dostałem SMS-a do jeszcze jednego chłopaka, Czecha, który się zdecydował na wyjazd do Canberry.

Czyli mam problem, a mianowicie umówiłem się, że jadę dziś do Canberry do Świąt. Na piątek mam zapewnioną pracę i jeśli pójdę wtedy to najprawdopodobniej też będzie coś na sobotę. Czyli ewentualnie zostaje mi wrócić na piątek, sobotę i może niedzielę do Castel d'Oro? A jeśli tam też będzie praca na weekend? Wszystko się okaże wkrótce.

Tylko dlaczego przez tyle czasu nie było żadnej pracy i żadna agencja mnie nie przyjęła, a teraz nagle mam dwie propozycje wykluczające się wzajemnie?! Tyle dylematów...
Wracając z agencji do przystani mój wzrok przykuła ta oto choinka zrobiona z odpadków! Super pomysł!

Brak komentarzy: