środa, 27 stycznia 2010

Bezpieczeństwo w kawiarni

Wczorajszy dzień mogłem odczuć dzisiaj, ponieważ zmęczenie w pracy dało się odczuć mniejszą ilością energii i siły jaką byłem w stanie wydobyć z siebie. Pracę rozpocząłem o 7:30, więc do tego poranne wstanie też dodatkowo przyczyniło się do mojego osłabienia psychofizycznego. W ogrodzie dalsze prace wykończeniowe z ceglastym okrągłym chodnikiem w dolnym ogrodzie i sadzenie kwiatków naokoło magicznego ceglastego kręgu. Na sam koniec dostałem lunch J
Okrągły chodnik w dolnym ogrodzie podczas prac remontowych

Środek magicznego kręgu ceglastego i trudna decyzja którą z 3 waz, donic dać na środek...

Jedna ze stron magicznego kręgu ceglastego (od lewej)

Jedna ze stron magicznego kręgu ceglastego (środek)

Jedna ze stron magicznego kręgu ceglastego (od prawej)

Po pracy szybka jazda na rowerze do domu, prysznic. Przed szkołą udało mi się jeszcze kupić dwie pary spodni za oszałamiającą cenę $9! Jedna za $2, druga za $8 :) W szkole bez rewelacji, omawiania zasad bezpieczeństwa ciąg dalszy. Pod koniec połączyliśmy się w grupy, aby zrobić pierwsze zadanie na zaliczenie, a mianowicie prezentację na temat bezpieczeństwa w zadanym miejscu pracy. Mojej grupie przypadła kawiarnia. W grupie mam jedną Czeszkę i na nieszczęście Polaka, którego po raz pierwszy widziałem na oczy. Zajęcia skończyły się znowu wcześniej, o 9 z kawałkiem a nie tak jak zapowiadali 10:15.

Spokojnie przespacerowałem się do przystani, a w domciu byłem tuż przed 11. 

Brak komentarzy: