Niestety obudziłem się cały obolały po wczorajszym układaniu kamieni... Na szczęście dziś nie poszedłem do pracy tylko na spotkanie wolontariuszy! Już niedługo będzie wielkie święto narodowe Australia Day i w całym mieście będą różne zorganizowane imprezy. Nam przypadł zaszczyt bycia kontrolerami tłumu na evencie wystrzału z 21 pistoletów. Zapowiada się ciekawie :)
Widok z miejsca spotkań wolontariuszy. Ach te drapacze chmur!
Następnie odwiedziliśmy dwa z 6 kampusów uczelni Malinki. Zaciekawiło mnie dlaczego nie mogą mieć wszystkiego w jednym miejscu, tak dla ułatwienia, tylko różne piętra w różnych budynkach na terenie całego CBD. No ale sobie tak to wymyślili :) Następnie przeszliśmy się na Haymarket w celu zakupu długich spodni dla mnie. Niestety większość, które tu ze sobą przywiozłem została w różny sposób uszkodzona, podziurawiona albo pobrudzona, tak że obecnie nie za bardzo nadaje się do chodzenia... Zamiast spodni kupiliśmy sobie po bananie i kilka deko orzeszków do pochrupania. Ze względu na jeszcze 1 godzinę do rozpoczęcia Malinki zajęć szukaliśmy taniej kawy w obrębie jej miejsca, gdzie będzie chodzić do szkoły. Udało się, znaleźliśmy już pierwszego dnia, tuż obok kampusu!
Po kawce przyszedł czas na zajęcia Malinki a dla mnie szukanie pracy w mieście. Niestety jest jeszcze gorzej niż w listopadzie/grudniu. Wszędzie mają cały personel i nikogo nie szukają :(
Korzystając z okazji, że jestem w mieście z aparatem podczas poszukiwań pracy poszukiwałem również ciekawych ujęć i oto co udało mi się zrobić:
Jednokierunkowa, jednotorowa, prywatna kolej nadziemna: monorail.
Wystawa nad schodami jednej popularnej sieci sklepów

Pomieszanie architektoniczne, czyli przeszłość i teraźniejszość
Jak powyżej

Coś dla fanów nadgryzionego jabłuszka
Po prawej duże centrum handlowe w Queen Victoria Building (QVB), czyli pięknym budynku z XIXw.
Detal QVB
Przejście pomiędzy budynkami

Jedno z niezliczonych centrów handlowych
Pomnik przed QVB

A to co zostało przyczepione na pomniku. Jak miło...
Schody w QVB

Winda w tymże samym budynku (QVB)

Wnętzre QVB
Cominutowy zamęt, czyli co minutę piesi ze wszystkich stron przechodzą na drugą stronę ulicy również po przekątnej
Hide Park z autobusem: "City Sightseeing Sydney"

War memorial w Hide Park

Przygotowania do Aussie Day trwają. W tle QVB
Po podwójnym poszukiwaniu (pracy i ciekawych kadrów) około 4:30pm wyruszyłem w stronę promu i domu. Złapało mnie jakieś zmęczenie, że Morfeusz mnie dopadł. Wieczorem przyszła ogromna burza z pięknymi piorunami. Niestety nie udało mi się sfotografować widoku z okna z piorunem :( Może uda się następnym razem. Zdążyłem powysyłać resume aż do czasu telefonu wykończonej Malinki z prośbą o wyjście z parasolką :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz