środa, 20 stycznia 2010

Co będzie z moja oponą i laptopem?

Do pracy dziś przyszedłem później, wcześniej poszedłem do sklepu kupić część od pompki do roweru. Niestety codziennie rano muszę podpompowywać koło, ponieważ powolutku schodzi z niego powietrze i po około 10h jest już totalnym flakiem :( Myślałem, aby kupić sobie nową oponę i dętkę, ale to jest koszt ponad $50 co przewyższa wartość tego roweru. Z drugiej strony drogi Czytelniku jak zobaczysz poniższe zdjęcia w jakim stanie się znajduje moja opona to naprawdę można się załamać. Przynajmniej jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś się pokusi na ten rower :)


Łysa opona z wypadającym bocznym bieżnikiem + łata z opony przyklejona na klej super glu z chińskiego sklepu :)


Tak a tu szczyt zdarcia opony. Po 2 dniach łata osłaniająca od wierzchu odpadła, na szczęście zabezpieczenia od drugiej strony jeszcze tą oponę trzymają w całości.

W pracy dzisiaj robiłem dalej kamienisty murek oraz układałem cegły. Rano oprócz mnie do pracy przyszło dwóch Włochów. Niestety po angielsku strasznie słabo mówili, czyli co 3 słowo było właśnie w tym języku a reszta po włosku :) Na ich nieszczęście mieli dalej zajmować się wykopywaniem ziemi z tego "magicznego ceglastego kręgu".
Na lunch ponownie dziwna sytuacja, ponieważ ja dostałem pyszniutkiego steka, a Włosi z Garfieldem jedli pastę z owocami morza, którą ja jadłem dwa dni temu. Ale dziwnie...
Po lunchu każdy wrócił do swoich zajęć z taką różnicą, ze Włosi dostali wsparcie dodatkowych dwóch chłopaków z Niemiec! Ale tłum...
Dziś do domu wróciłem trochę wcześniej, więc miałem czas aby zrobić kilka rzeczy. Na początek szybki prysznic a później chcąc naprawić swojego laptopa rozkręciłem go...


Rozkręcony laptop od wewnątrz :)

Niestety cały czas mam problem z zasilaniem, a mianowicie nie mogę poruszyć kabelkiem zasilającym, ponieważ jak to zrobię lampki z oznaczeniem zasilania laptopa oraz stanem baterii robią sobie dyskotekę i migają na dwa odcienie pomarańczowego koloru. Aby przestały migać muszę wyłączyć laptopa, wyjąć wtyczkę zasilającą i ponownie włożyć. Na włączonym laptopie ta operacja nie zdaje egzaminu :( Czy ktoś może znać przyczynę tego problemu? Niestety google nic mi na ten temat nie powiedział :(
Jak już porozkręcałem laptop, chciałem chociaż wtyczkę zasilającą przesunąć, aby stabilniej leżała w środku laptopa. Operacja zakończona  niepowodzeniem. Ale za to pomyślałem, że raz na jakiś czas warto zadbać o higienę swojego komputera od środka, a zwłaszcza w okolicach chłodzenia. A dlaczego? Oto odpowiedź:


Kłębek kurzu znaleziony w laptopie i blokujący przepływ powietrza

Tak taki mały kurz który się tam uzbierał od bardzo bardzo dawna. A ja się dziwiłem, dlaczego mój laptop tak głośno hałasuje?!?
Po tych wszystkich manewrach sprzętowych trzeba było coś zjeść. Postanowiłem zrobić trochę naleśników. I co?!? Rewelacyjnie tak jakoś dodało mi się składników, że wyszło z tego mojego smażenia ponad 50 naleśników! Co prawda zajęło mi to ponad 2,5 godziny, czyli statystycznie jeden naleśnik na jakieś 2,5 minuty.


Ja z własnoręcznie zrobionymi od A do Z 48 naleśnikami! (Część już zjadłem jak były cieplutkie :) )

Brak komentarzy: