poniedziałek, 18 stycznia 2010

Dalsze prace nad małym kamiennym murkiem

Dostałem kolejną informację na kartce, która wisiała na drzwiach wejściowych. Oto ona:



Co nieco zrozumiałem z tej łamanej polszczyzny z translatora komputerowego i zabrałem się do pracy.
Koło południa miałem już dosyć. Po prostu miałem ochotę zostawić wszystko i wyjść, jednakże to by nie miało jakiegokolwiek sensu. Na szczęście udało się przetrzymać kryzys. Garfield dziś był w nie najlepszym nastroju. Jak się później okazało, na ziemi znalazłem jego mandat za przekroczenie czasu parkowania, jednakże był cały czas dla mnie miły i nie stwarzał większych problemów. Po około 11 godzinach od przyjścia udało mi się wypoziomować cały chodnik.


Zły poziom cegieł chodnika przed ułożeniem


Tu chyba jeszcze lepiej widać masakryczny stan przed moją interwencją

Jak wróciłem do domu, miałem już siłę tylko na położenie się spać, w szczególności, że jutro idę na 7:30!

Brak komentarzy: