piątek, 13 listopada 2009

Piątek trzynastego i nic nowego

Kolejny dzień, piątek trzynastego,
nie zdarzyło się nic niespodziewanego.
Wyjątkowo nudne zajęcia,
dłużyły się bez pojęcia.
Jeśli ktokolwiek nudzi w tak wielkim stanie,
przechodzi to moje najśmielsze oczekiwanie.
W przyszłym tygodniu mam nadzieję ogromną,
że wszyscy o tej nauczycielce zapomną
I wrócimy do nauki z wielką siłą
I nową nauczycielką miłą.

Poszukiwania w nowej dzielnicy,
poznanie nowej ciekawej okolicy
nie przyniosły rezultatu pozytywnego,
a wręcz do nastroju doprowadziły mnie negatywnego.
Kolejny dzień, tydzień na straty spisany
Kiedy w końcu na próbę zostanę wezwany?
Coraz częściej stawiam sobie to pytanie,
a w szczególności kiedy jem śniadanie.
Czy to własnie dzisiaj znajdzie się praca,
Bo z każdym dniem nadzieja się zatraca.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

to ciekawe, ze kiedy ludziom dzieje się źle, to zaczynają tworzyć... Podoba mi się Twój wiersz. Trzymam kciuki.pozdrawiam
Ewelina Bazyluk

Malina pisze...

Ja jestem w szoku, świetny wiersz! Nie wiedziałam, że mieszkam z POETĄ :-)