piątek, 6 listopada 2009

Pracowe rozmyślania

Każdy dzień bez pracy to strata. Codziennie ma się również nadzieję, że to może dziś się uda zarobić na chleb. Jednak po dłuższym okresie niepowodzeń, każdego dnia nadzieja jest odrobinę mniejsza. Każda strata (jakakolwiek) wiąże się z nieprzyjemnym stanem. Kilka nieprzyjemnych sytuacji po sobie prowadzi do negatywnego samopoczucia, które to może wywołać coraz to bardziej pesymistyczne myśli. Myśli te powodują pogorszenie samooceny, która jest potrzebna aby znaleźć pracę.
Gdybym już pracował przez ten czas, który poświęciłem na szukanie zapewne nie musiałbym się martwić na najbliższy miesiąc. Gdybym dostał pracę mógłbym spokojnie sobie zaoszczędzić na aparat, na kurs surfingu, na podróże. Gdybym, gdybym, gdybym może już przestał gdybać tylko pracował... Kurcze nawet to mi nie wychodzi!!!
Nawet zdając sobie sprawę z powyższego błędnego koła ciężko jest pytać się w każdym napotkanym potencjalnym miejscu o pracę z uśmiechem i udawaniem, że jest się zadowolonym z siebie (czyt. odpowiedzialnym pracownikiem, zachęcającym klientów do zostawienia większej ilości banknotów z ich portfeli). Nie jestem w stanie przekonać, że moje doświadczenie jest wystarczające, a znajomość języka na tyle komunikatywna, aby mnie zatrudnić. Chciałbym, aby ktoś dał mi szansę wykazania się...
Przepraszam Cię drogi czytelniku za ten dzisiejszy wpis. Jeśli chciałbyś wiedzieć jaki był dzisiejszy mój dzień to w skrócie: szukanie pracy w terenie --> szkoła --> szukanie w szkole w internecie (z powodu awarii mojego zasilacza) --> wygonienie mnie z sali, bo już była późna godzina --> powrót do domu i przekąszenie czegoś --> oczekiwanie na Malinkę --> odpoczynek. Tak i tyle, czyli nic ciekawego, oryginalnego, interesującego tylko kolejny dzień, tydzień, miesiąc do tyłu bez oczekiwanego rezultatu!
Za to jutro może być ciekawie, ponieważ będziemy się przeprowadzać!

1 komentarz:

MariusziAgatawkrainieOz pisze...

Andy, a dlaczego nie spróbujesz w innej branzy, no ja Cie rozumiem i za wpis nie przepraszaj bo po takim czasie frustracja to rzecz naturalna. Sprobuj gdzie indziej, w biurze, sklepie z komputerami, ciuchami etc. I nie poddawaj sie bo masz mnóstwo przyjaciól ktorzy trzymaja za ciebie kciuki i zycza ci jak najlepiej!!!Buziaczki.